Mój osobisty przepis na sukces
Dzisiaj wymyśliłam, że narzucę sobię wiekszą dyscyplinę w odchudzaniu tzn. chcę zadbać o stałą aktywność fizyczną. Moje stałymi dniami aktywności będą na razie: wtorek, piątek i niedziela. Podobno człowiek do zdrowego funkcjonowania potrzebuje tygodniowo 150 minut aktywności fizycznej. Sprzyja to Naszemu sercu i krążeniu. Jeden dzień sportu pragnę spędzić na świerzym powietrzu. A więc realizacja planu - zdrowie trwa.
Ponadto trzymam się planu jedzeniowego: 9/12/15/19/22. Po pięciu latach ciągłej walki z nadwagą czas na sukces. Dalej jestem zdania, że w grupie siła. Chciałabym ,,zarażać swoim optymizmem do zmian w wyglądzie i diecie kolejne osoby z nadprogramowymi kilogramami". Moja wiedza dietetyczna i zdrowotna też się stałe poszerza. Od prawie 2 i pół roku nie korzystam w domu z mikrofalówki. Używam lepszej jakości płynu do podłóg podobno w 99% jest naturalny. Myślę, że daleko mi do wzoru, ale zaczęłam od dłuższego czasu stosować szampony bardziej naturalne niż dotychczas np ze skrzypu polnego. W sumie zastanawiam się nad odpuszczeniem sobie suplementów do diety na poczet zdrowych dań pełnych witamin, białek, tłuszczy i zdrowych cukrów.
Moim życiowym mottem jest od dzisiaj: Nigdy nie jest za wcześnie, żeby zrobić coś dobrego. Autorem tego zdania jest dr Jean - Michel Lecerf.
Ponadto według mnie nieważne ile razy upadałam z powodu słabej woli w diecie, ale ważny jest : ,,turning point" w działaniu, który zmieni na lepsze mój życiowy czas.